Udało mi się wypocić następny rozdział <3
Mam nadzieję, ze ktoś się cieszy? ;-;
Wena w końcu postanowiła do mnie przyjść z wizytą ^o^
Zapraszam do czytania i komentowania <333 c(^o^c)
- Yaa. Dzisiejszy występ był cudowny... - ShinHye od dziesięciu minut nie mówiła o niczym innym tylko o Shinee. Ale miała rację dzisiejszy występ miał coś w sobie. Cała piątka emanowała wręcz radością. Nawet Jonghyun co było dla mnie dużym szokiem.
- A właśnie YeJin. - MinAh lekko szturchnęła mnie w ramię. - Wiesz już kto dał ci tego pluszaka? - Obie oparły się o stolik i schyliły głowy w moją stronę wlepiając we mnie zaciekawione ślepia. Westchnęłam i pokręciłam przecząco głową. Mruknęły zawiedzione i spojrzały w stronę stolika "lśniących". Bardzo chciałam wiedzieć kto jest tym "tajemniczym wielbicielem", nawet jeśli był to jakiś kiepski żart. Cały wczorajszy dzień obserwowałam czy może jakiś chłopak nie przygląda mi się zbyt długo, nawet specjalnie zaczepiłam dinozaura o mój plecak. Nie miałam nawet najmniejszego punktu zaczepienia. Coś w mojej głowie krzyczało "oby to od Onew" ale wiedziałam, że szanse są równe zeru. Po prostu muszę poczekać, w końcu kiedyś musi się ujawnić, prawda?
- Unnie! - Poczułam jak ktoś szybko objął mnie od tyłu i usiadł na krześle obok. Z szokiem stwierdziłam, że to Taemin. Skinął wesoło do Shin i MinAh po czym spojrzał na mnie i uśmiechnął się chyba najszerzej jak mógł.
- Co u ciebie? Kiedy zdejmą ci gips? Boli cię noga? - Zalał mnie pytaniami.
- Eee... Jest okej, nie wiem kiedy... - Powiedziałam słabo. Widziałam, że moje przyjaciółki z trudem ogarniają dlaczego w ogóle Lee Taemin siedzi tu i ze mną gada. Nastała chwila nieprzyjemnej ciszy którą postanowiłam przerwać.
- Ja pójdę po piwo bo już skończyłam. - Pomachałam im pustą szklanką i lekkim uśmiechem oddaliłam się w stronę baru. Uderzyłam się z otwartej dłoni w czoło i usiadłam na wysokim krześle przed ladą. No to się wkopałam. Mogłam od razu opowiedzieć im jak to dokładnie było z tym moim "zwyczajnym wywróceniem się na chodniku".
- Cześć. - Usłyszałam doskonale znany mi głos zaraz obok siebie i szuranie odsuwanego krzesła.
- Cześć. - Rzuciłam i sięgnęłam po telefon. Jedna nie odebrana wiadomość.
" Panno Oh YeJin, chcemy wyjaśnień jak tylko ten słodki osobnik oddali się od naszego stolika O.O" ~ShinHye. Wydęłam dolną wargę i oparłam się brodą o dłonie.
- Dwa piwa. - Chłopak skinął na barmana i spojrzał na mnie. Miał dziwnie zadowoloną minę. "To chyba nie wróży niczego dobrego"...
- Jak tam noga? - Zagadnął podając mi jedną puszkę.
- Dzięki. Dobrze. - Nie miałam zbytnio ochoty z nim rozmawiać Wydawało mi się, że się nie lubimy więc dlaczego tu siedział?
- Jesteś zła? - Piknął mnie w ramię.
- Nie. - Wywróciłam oczami. Skrzywił się lekko upijając łyk piwa. - Chcesz coś ode mnie? - Zapytałam zimnym tonem przelewając złotawą ciecz do szklanki. Na jego twarz wpłynął uśmiech. Ścisnęło mnie w brzuchu na ten widok. Był wtedy taki przystojny. Tak, przyznaję, był. Nie ma co się oszukiwać...
- Właściwie to tak. - Zaśmiał się. Czar momentalnie prysł. Zmarszczyłam czoło i czekałam aż dokładniej się określi. - Pamiętasz jak jakiś czas temu wylałaś na mnie picie w stołówce? - No trudno było tego nie pamiętać, ludzie do tej pory szepczą o tamtym wydarzeniu. Wzdrygnęłam się lekko. Pokiwałam głową, a on kontynuował. - Niczego później od ciebie nie chciałem. Aż do tej pory. - W jego oczach dostrzegłam błysk, na usta wkradł się wredny uśmieszek. Coraz bardziej mi się to nie podobało. Nagle jego twarz niebezpiecznie zbliżyła się do mojej. Zamarłam i otworzyłam szeroko oczy ze zdziwienia. Moje serce zaczęło bić jak szalone. Jego dłoń delikatnie spoczęła na moim policzku. Usta dzieliło zaledwie kilka centymetrów. Miałam wrażenie, że świat stanął w miejscu, że byliśmy tu tylko my... - Chcesz wiedzieć czego chcę w zamian? - Wyszeptał zmysłowym tonem. Mimowolnie pokiwałam głową, czułam, że się rumienię. Znów zobaczyłam ten piękny uśmiech. - Przyjdź w środę na dziedziniec podczas luchu, tam pogadamy. - Zaśmiał się i odszedł rzucając krótkie "na razie". Siedziałam nieruchomo i próbowałam pozbierać się do kupy. "Co... Co to miało być do jasnej cholery?!" Złapałam się za policzki i potrząsnęłam głową. "To się nie dzieje. O mój boże." Czy on robił sobie ze mnie jaja? Żartowniś się znalazł.... Yaa.... Wstałam szybko i pobiegłam do łazienki. Opłukałam twarz lodowatą wodą żeby trochę się uspokoić i zacząć trzeźwo myśleć. On się ze mnie naśmiewa. Tak, to jest to. Ten palant jest wrednym sadystą. Chce doprowadzić mnie do szału.
- AISH! - Westchnęłam głośno i ukryłam twarz w dłoniach. Usłyszałam za sobą kroki i śmiechy które nagle ucichły. Odwróciłam się. Zastałam tam dwóch chłopaków... Zaraz zaraz, czy jego ręka jest na kroczu drugiego? Czy.. tamten ma rozpiętą koszulę?! Zakryłam usta dłonią i cała czerwona wybiegłam z pomieszczenia. Pomyliłam toalety?! To moje "szczęście". Rany, dlaczego mi zdarzają się takie rzeczy?! Oparłam się zrezygnowana o ścianę. "Hana... Dool.... Set.... Net..." (liczy po koreańsku~dop. aut.)
- YeJin? - Otworzyłam oczy i ujrzałam zadowoloną ShinHye. - Co ci? Hah, jeny nie wiem jakim cudem nawiązałaś kontakt z Taesiem ale dziękuję! - Rzuciła mi się na szyję. Była chyba trochę pijana... Poklepałam ją po plecach. - Idziemy do doomu? - Zapytała odsuwając się ode mnie. Pokiwałam głową i ruszyłyśmy w stronę wyjścia.
Dzisiaj w nocy zupełnie nie potrafiłam zasnąć. Ten palant ciągle wpychał mi się w myśli. Dlaczego on tak się zachowuje? Jeszcze niedawno mordował mnie wzrokiem, a kiedy skręciłam kostkę... Wszystko się zmieniło. Nagle zaczął mnie lubić? Szczerze wątpię. To po prostu chodzące zło. Coś knuje. O! Chyba nawet wiem co! Chce mi utrzeć nosa za to, że wtedy na niego nakrzyczałam! Tak, na pewno o to chodzi...
'A jeśli to nie o to mu chodzi?'
'Mózgu zamknij się.'
'Może on wcale nie jest taki zły?'
'Jest zły, nie denerwuj mnie.'
Moich uszu dobiegł dźwięk sms'a. Szybko wstałam z łóżka i podeszłam do biurka. Wiadomość była od kompletnie nie znanego mi numeru. Wskoczyłam z powrotem pod kołdrę i odczytałam wiadomość.
~Hej! Śpisz?~ Uniosłam brew. Kto do cholery wysyła takie smsy o drugiej w nocy?
~Nie. Kto ty? :o~ Wiadomość przyszła prawie natychmiast:
~Ktoś c:~ Parsknęłam śmiechem.
~Ktoś? Oj nie wiem czy mogę z tobą pisać...~
~Jak to? Dlaczego?~
~Mama mówiła żeby nie rozmawiać z obcymi~
~Ooo.. Ale ja nie jestem obcy! Rawrr!~ Wytrzeszczyłam oczy. To.... To ten chłopak!
~To ty? :O Em. Dzięki za maskotkę :)~
~Proszę ^^~ Chciałam odpisać coś jeszcze ale stan mojego konta niestety przywitał się z zerem. Szkoda. Chciałam dowiedzieć się o nim czegoś więcej... Muszę jutro kupić doładowanie, nareszcie mam jakiś trop!
- Kyaa. - Szepnęłam z uśmiechem i odłożyłam komórkę przy okazji wyciszając dźwięki. Przyznam, że moja ciekawość rosła z każdą chwilą. Wzięłam maskotkę w kształcie dinozaura do ręki.
- Kim jest ten chłopak? - Powiedziałam sama do siebie zanim udałam się w objęcia Morfeusza.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz