Postanowiłam pisać scenariusze i wstawiać je zamiast 2min.
Wiem, że niektóre osoby lubiły tamto opowiadanie ale jest wiele powodów
do tego żebym przestała je pisać.
Zapraszam do czytania <3
- To ja idę!
Przechadzałam się spokojnym krokiem między alejkami parku wdychając cudownie orzeźwiające wiosenne powietrze. Słońce przyjemnie ogrzewało moją twarz, wiatr delikatnie rozwiewał włosy. Lubiłam taką pogodę, nie było ani za ciepło ani za zimno. Idealnie. Coco węszyła między krzakami gdy nagle szarpnęła smycz wyrywając ją z mojej ręki. Biegła pędem w nieokreślonym kierunku.
- Coco! - Biegłam i wołałam za nią ale na nic się to zdawało. Byłam już zmęczona, moja kondycja jednak nie dorównuje psu.. Przykucnęłam na chwilę żeby złapać oddech. No i co ja teraz zrobię? Co jeśli wybiegnie za teren parku?! Szybko podniosłam się i przez nieuwagę wpadłam na kogoś.
- Mianhae! - Skłoniłam się szybko. Usłyszałam śmiech nad swoją głową. Uniosłam wzrok. Przede mną stał bardzo przystojny chłopak. Jego oczy były koloru płynnej czekolady, policzki pucołowate mimo tego że był szczupły i miał naprawdę powalający uśmiech. Na chwilę zaniemówiłam.
- To chyba twoja zguba? - Podał mi smycz, którą odebrałam dopiero po niezręcznej chwili gapienia się na niego. "Rany pomyśli, że jestem stuknięta!"
- O t-tak. Dzięki.
- Jesteś śliczna. - Powiedział melodyjnie, a mnie zamurowało. Odwróciłam wzrok i cała się zarumieniłam. Co on wygaduje?
- Dziękuję. - Wymamrotałam. - Ja.. Muszę już iść. - Powiedziałam szybko i ruszyłam w przeciwnym kierunku. Dlaczego moje serce biło tak mocno? Dlaczego prawie biegłam?
Cały dzień myślałam tylko o tym chłopaku. To było takie dziwne. Czyżbym się zakochała? Ale przecież miłość od pierwszego wejrzenia nie istnieje.
- Muszę coś zjeść i o nim zapomnieć. - Pomyślałam na głos i szybko znalazłam się w kuchni. Zajrzałam do lodówki i chwyciłam kubek moich ulubionych lodów. Kiedy już chciałam usiąść przed telewizorem usłyszałam dzwonek.
- Otworzę! - Zawołałam do rodziców i pobiegłam do drzwi. Jakie było moje zdziwienie kiedy za nimi stał nie kto inny jak ten chłopak z parku! - Wytrzeszczyłam w zdziwieniu oczy.
- Zgubiłaś w parku spinkę więc postanowiłem ci ją zwrócić. - Uprzedził moje pytanie na temat powodu jego wizyty. Odebrałam przedmiot i cicho podziękowałam.
- A skąd wiesz, że tu mieszkam? - Zapytałam.
- Od kilku dni jesteśmy sąsiadami. - Wyjaśnił. - I od tych kilku dni jestem w tobie zakochany _____.
- C-co? - Nie wiedziałam co powiedzieć. Z jednej strony chciałam skakać z radości ale z drugiej..
-Ja nawet nie znam twojego imienia... - Zamyślił się na chwilę.
- Masz rację. To zacznijmy od początku. Jestem Xiumin. A ty piękna dziewczyno? - Zaśmiałam się, był naprawdę słodki.
- ______.
- Miło mi cię poznać _____. - Skwitował i złożył motyli pocałunek na mojej dłoni.
Ten gif mnie rozwalił xD
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz